Autor |
Wiadomość |
AoM |
Wysłany: Śro 9:59, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
Yankees napisał: |
No bo ok, jak teraz drugi raz czytam to faktycznie opisów jest mało. Ale po Twojej ocenie widze że w pisaniu masz doświadczenie... |
Może nie tyle doświadczenie, co powtarzam kolegę Ale fakt, że w tym temacie siedzę już jakiś czas. |
|
 |
Atra |
Wysłany: Pon 22:20, 30 Paź 2006 Temat postu: |
|
Oczywiście. to przeciez dopiero początek  |
|
 |
Aras |
Wysłany: Pon 21:59, 30 Paź 2006 Temat postu: |
|
No wiesz mi się podobało, chociaż uwarzam że powinnaś wprowadzi jakieś postacie, dialogi! Fajny rysunek! |
|
 |
Atra |
Wysłany: Sob 20:49, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
Woow... Nie spodziewałam się tylku komentarzy Jestem wzruszona....
Żeby dobrze "przerobić" uczucia na słowa muszę mieć odpowiedni nastruj. Przy pisaniu tego nie miałam. Mam nadzieję że nastruj wkrótce mnie nawiedzi i uda mi się coś lepszego napisać Bo na siłe nie dam razy....  |
|
 |
Yankees |
Wysłany: Sob 19:41, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
AoM napisał: |
Wiesz, nie tak podobnie zjechał mój kolega. Skwitował, że mam talent, ale że jeszcze długa droga przedemną I dobrze, że to zrobił bo miałam już dość tych pochwał. A tak to zaczęłam się rozwijać. |
No to sie podzieliliśmy Ja będe od pochwal Ty od krytyki W ten sposób droga Atra ani nie wpadnie w samozachwyt i nie spocznie na laurach ani się nie zalamie że nikomu sie nie podoba...
No bo ok, jak teraz drugi raz czytam to faktycznie opisów jest mało. Ale po Twojej ocenie widze że w pisaniu masz doświadczenie... |
|
 |
Harpoon |
Wysłany: Sob 19:32, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
Pewnie musi być przyjemnie czytać komentarze...  |
|
 |
AoM |
Wysłany: Sob 17:58, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
Wiesz, nie tak podobnie zjechał mój kolega. Skwitował, że mam talent, ale że jeszcze długa droga przedemną I dobrze, że to zrobił bo miałam już dość tych pochwał. A tak to zaczęłam się rozwijać. |
|
 |
Yankees |
Wysłany: Sob 17:14, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
No jak widać każdy ma inne zdanie i doświadczenie w pisaniu  |
|
 |
AoM |
Wysłany: Sob 17:13, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
Nawet ładne, chociaż oczy nieco... za duze i przydługie Ale taki masz styl, nie będę się wciskać
Odnośnie opowiadanka to przyałoby się więcej opisu i trochę większej głębi dialogu. Bo ja nie "czuję" tego gwaru, tłumu i w ogóle atmosfery jarmarku. Musisz nad tym popracować. I akcja za szybko się dzieje. Nie czuję też tego dławienia w gardle odnośnie naporu wody. I tego smrodu. Spróbuj pisać tak, aby czytelnik bardzo wczuwał się w rolę bohatera. Jak postać płacze, to niech czytelnik też płacze. Jak ją coś boli, to jemu niech się zdaje że też go coś boli. W tym kierunku pójdź a będzie bardzo dobrze. A fabuła jest całkiem dobra i w sumie zaczna sie ciekawie. Czekam na dalszy ciąg, a co za tym idzie twój postęp w pisaniu  |
|
 |
Yankees |
Wysłany: Sob 17:12, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
Super! robisz extra opisy I bardzo dobry styl sprawia że sie czyta szybko i chętnie.  |
|
 |
Atra |
|
 |
Aras |
Wysłany: Sob 8:40, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
No.......... fajne!!!  |
|
 |
nazgul |
Wysłany: Pią 18:46, 27 Paź 2006 Temat postu: |
|
Ciekawe kiedy następna część  |
|
 |
Atra |
Wysłany: Śro 19:26, 25 Paź 2006 Temat postu: "Nie tędy droga" |
|
Nie wiem czy ktos to bedzie czytał, ale wkleić mogę.
Na razie kawałeczek....
Nie tędy droga
Przytłaczająca, ciężka masa wody. Napierała na nią ze wszystkich stron, wyciskając w płuc resztki powietrza. Nie czuła już zimna. Nie czuła już prawie nic. Oni byli blisko, słyszała ich głosy. Już wiedziała jaki los ją czeka. Nie potrafiła się z nim pogodzić. Nie chciała tego. To nie sprawiedliwe! Uniknęła tego jako dziecko, dlaczego teraz to musi się powtarzać? Czy była aż tak zła, żeby na to zasłużyć? Nie, raczej nie…
Światło pod wodą….
Wolała śmierć niż taki los….
…Dni długie jak lata, lata jak stulecia, zimne, mokre i wypełnione bólem. Każda doba gorsza od poprzedniej. I tak bez końca. Konieczność zdobywania pożywienia, niedosyt ludzkiego mięsa. Obrzydzenie na widok własnego odbicia w sadzawce. Tęsknota za życiem. Tęsknota za śmiercią…
Nie, proszę nie!
Czuła ból w każdej cząstce ciała, w każdej kostyczne, pod każdym centymetrem skóry. Nie potrafiła się obronić… Oślepiający błękit wcisnął się pod jej powieki.
Poczuła miękki, śliski dotyk…
…
Otworzyła oczy. Tak, była mokra… Ale tylko od własnego potu i własnych łez. Jej nagie ramiona pokryły się gęsią skórką i drżały.
Naciągnęła koc na głowę i zwinęła się w kłębek. Byle do rana.
Jutro, najwyżej pojutrze wyjedzie z tego przeklętego miasta. Nie ważne dokąd. Byle daleko. Może wtedy koszmary się skończą. Może będzie dobrze. Może…
***
- Złodziej! Łapać złodzieja!
Anist westchnęła cicho.
Poranek był chłodny, ale ulice pełne ludzi. Był to dzień targowy.
- Łapać go! Złodziej, łobuz!
W dzień targowy co chwila trzeba było łapać jakiego złodzieja.
Anist postawiła kołnierz i wbiła ręce w kieszenie płaszcza. Uciekający złodziej przebiegł obok, potrącając ją lekko. Młody, chudy, z przydługimi brązowymi włosami opadającymi na oczy.
Co ukradł? Róg oprawiony w srebro? Naszyjnik z pereł? Pieniądze? Czy ciepłe buty? A może tylko bochenek chleba? – zastanowiła się Anist. Nie dlatego że ja to naprawdę interesowało… Chciała tylko zająć czymś myśli…
Szła szybko przez zatłoczone targowisko, torując sobie drogę łokciami.
Wyróżniała się z tłumu. Wyróżniała się zielonym pasmem w jasnych włosach. Bladą, połyskliwą skórą. Oczami nienaturalnie wielki i błyszczącymi.
Pamiątkami po Utopcach.
Szła szybko.
Przecież mag nie może czekać – pomyślała cierpko. |
|
 |